Portrety literackie, 1 tomas

Priekinis viršelis
Nakł. Księgarni Jana Konstantego Żupańskiego, 1865
 

Pasirinkti puslapiai

Kiti leidimai - Peržiūrėti viską

Pagrindiniai terminai ir frazės

Populiarios ištraukos

295 psl. - Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę! Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę, Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady, I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam, I postać twoję widzieć lękam się i żądam.
273 psl. - O wiosno! kto cię widział wtenczas w naszym kraju. Pamiętna wiosno wojny, wiosno urodzaju! 0 wiosno, kto cię widział, jak byłaś kwitnąca Zbożami i trawami, a ludźmi błyszcząca, Obfita we zdarzenia, nadzieją brzemienna! Ja ciebie dotąd widzę, piękna maro senna! Urodzony w niewoli, okuty w powiciu, Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu.
295 psl. - Niewdzięczna! Gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach, Spadający w otchłanie i niknący w chmurach, Wstrzymuję krok, wiecznymi utrudzony lody, I, oczy przecierając z lejącej się wody, Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie, Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie: Niewdzięczna!
309 psl. - Będziesz w wielkich, bogatych i rozumnych tłumie; Szukaj męża, co więcej niźli oni umie; Poznasz, bo cię powita pierwszy w Imię Boże; Słuchaj, co powie...
131 psl. - Jam jest nieczystej białogłowy szmaty Kawalec, wywóz miejskich ścierwów, a Ty Jesteś, któryś jest, wieczny, niepojęty, Pan Bóg Zastępów, Święty, Święty, Święty! Tyś szczera czystość, niewinność bez skazy, Jakoż Ci swoje odkrywać mam zmazy?
362 psl. - Stokroć młodszą mej młodości? — Boś za młodu miał ojczyznę, A ja tylko proch jej kości. Czemu, mistrzu, dotąd tleje Żar ci w piersiach niezrównany? — Boś za młodu znał nadzieje, A ja tylko zwątpień rany. Z grobuś nieraz wyjrzał w górę, Czuł już dreszcze zmartwychwstania: Jam wciąż patrzał tylko w chmurę, Która Boga mi przesłania. Młodość, mistrzu, jest rzeźbiarką, Co wykuwa żywot cały; Choć przeminie sama szparko, Cios jej dłuta wiecznotrwały.
288 psl. - O morze! pośród twoich wesołych żyjątek Jest polip, co śpi na dnie, gdy się niebo chmurzy, A na ciszę długiemi wywija ramiony; O myśli!
305 psl. - Chcą w albomie założyć obóz różnej broni. Stanie się — będę wtenczas siwym bohaterem I z żalem rozmyślając o mych lat poranku, Opowiem towarzyszom, że na prawym flanku Jam w tej armiji pierwszym był grenadyjerem. St. Petersburg, 1829...
152 psl. - Mnie gdyby ten, co może zmienić ludzkie stany, Mógł policzyć przypadkiem jakim między pany, Umiałbym z tą odmianą pewnie być szczęśliwy. Najpierwej twe, Paryżu, szedłbym widzieć dziwy I z źródła różnych zabaw czerpając po trosze...

Bibliografinė informacija