Wycieczki po kraju, 1–4 tomai

Priekinis viršelis
Wydawn. Artystyczne i Filmowe, 1900
 

Pagrindiniai terminai ir frazės

Populiarios ištraukos

45 psl. - Te zamki, połamane w zwaliska bez ładu, Zdobiły cię i strzegły, o niewdzięczny Krymie ! Dzisiaj sterczą na górach jak czaszki olbrzymie, W nich gad mieszka lub człowiek podlejszy od gadu.
45 psl. - Tu myśl twórcza straszliwą pięknością wykwita: Pięknością niezmierzonej potęgi i siły, Co gromami na skałach rozdartych wyryta, Świadczy dziś o przewrotach w łonie ziemskiej bryły. Dziki zamęt! — Głazami zasłane koryta Zdają się placem boju, gdzie niegdyś walczyły Północne groźne bogi i krew ofiar piły Z czary, która w jezioro upadła — rozbita. Wszystko tu do ostrego tonu się nagina: Poszarpane gór grzbiety, wody, co czernieją, Skały, wiszące śniegi, zarośla,...
84 psl. - Skroś okien różnofarbnych powoju roślina, Wdzierając się na głuche ściany i sklepienia, Zajmuje dzieło ludzi w imię przyrodzenia I pisze Balsazara głoskami* «RUINA».
83 psl. - ... zbieranina, śmietnik wszystkich stylów stosowanych przez murarzy, najeżona wieżyczkami, oblepiona sztukateriami, które wciąż oblatywały, pocięta tysiącami okien, pełna kamiennych balkonów, kariatyd, facjatek niby ozdobnych, balustrad na dachach, wspaniałych bram, gdzie szwajcarowie w liberii drzemali w aksamitnych fotelach, i zwykłych otworów, którymi błoto uliczne wlewało się na straszne, podobne do gnojowisk podwórza; sklepów, kantorów, składów, sklepików nędznych,...
79 psl. - Piotrkowską, ciągnęli sznurami z bocznych ulic i tłoczyli się na trotuarach tym ciężkim ruchem masy, która z biernością poddaje się wszelkiemu parciu; robotnice w cudacznych jaskrawych kapeluszach, w sukniach do figury, w jasnych pelerynkach, to znowu w chustkach kraciastych na ramionach, z włosami gładko przyczesanymi i świecącymi pomadą i szpilkami złotymi, czasem wetkniętym sztucznym kwiatkiem, dreptały wolno, rozpierając się łokciami w tłumie, ochraniając często w ten...
79 psl. - Masy robotników, poubieranych świątecznie w letnie, jasne ubrania, w krzyczące, kolorowe krawaty, w czapki o mocno błyszczących daszkach lub w wysokie, dawno wyszłe z mody kapelusze, z parasolami w rękach, zalewały Piotrkowską, ciągnęli sznurami z bocznych ulic i tłoczyli się na trotuarach tym ciężkim ruchem masy, która z biernością poddaje się wszelkiemu parciu; robotnice w cudacznych, jaskrawych kapeluszach, w sukniach do figury, w jasnych pelerynkach, to znowu w chustkach kraciastych...
45 psl. - Na szałasy do pasterzy, Gdzie ze źródła woda bieży, Gdzie się serce z sercem mierzy I w swobodę człowiek wierzy. Tutaj silniej świat oddycha, Tu się szczerzej człek uśmiecha, Gdy się wiosną śmieją góry.
80 psl. - ... tym ciężkim ruchem masy, która z biernością poddaje się wszelkiemu parciu; 'robotnice w cudacznych jaskrawych kapeluszach, w sukniach do figury, w jasnych pelerynkach, to znowu w chustkach kraciastych na ramionach, z włosami gładko przyczesanymi i świecącymi pomadą i szpilkami złotymi, czasem wetkniętym sztucznym kwiatkiem, dreptały wolno, rozpierając się łokciami w tłumie, ochraniając często w ten sposób sztywne, mocno wykrochmalone suknie albo rozpięte nad głowami parasolki,...
44 psl. - Przejeżdżając przez kraj, widziałem w starostwie N. jeszcze za Bolesławów stawianego zamczyska cztery kąty i baszty kawał piąty. W tem bez okien, bez drzwi, bez dachu, w niewygodnem sowy i kuny mieszkaniu archiwum butwieje. W starostwie N. na bakier pochylony odwieczny lamus, szczurów i myszów stolica, obywatelskierni papiery swe żywi mieszkańce. Nie jeden obżarty szczur, jak niegdyś bezsumienny Tyzenhauz, równie prędko cudzą wieś niszczy.
93 psl. - Od dworaków opuszczona Helena w stroju niedbałym, Gdy syna trzyma u łona, Co go zwano Leszkiem Białym, Tak szerzy skargi płaczliwe Na swe losy nieszczęśliwe.

Bibliografinė informacija