Dzieła, 12 tomasNakł. Spółki Wydawn. Księgarzy, 1877 |
Kiti leidimai - Peržiūrėti viską
Pagrindiniai terminai ir frazės
albo Boga Bogu Boże Bóg całą cały Carogrodu chciał choć córki Czarnolas Czarnolasu Czarnolesie czeladzi czeladź czém często dał Dobiesław dobrze domu dopiéro dosyć dotąd dzień dziś Filip gdyby gdyż głowę Grodna imie jakby Jan Kochanowski Jan Zamoyski Jana jednéj jéj jeźli Kanclerz każdy Kochanowski Kochanowskiego Kozak król króla ledwie lubo Ludwina mało matce matka matki męża miał miała mieć mojéj mógł mówił Nastka nasz naszéj nią niech niego niéj niéma niemi niż oczy ojca ojciec Orszulki owéj pana pani panie pierwéj Podlodowski Podlodowskiego podobno Podole Policzny potém powiedział prawie prze przecież Reszki Rotmistrz rzeczy saméj serce siebie słowa swego swoje swoję śmierci tedy téj tém teraz téż Turcy umarł umié Wasza Miłość Waszéj Miłości wiem więcej wino wnet Wojski wszyscy wszystkie zawsze Zborowscy znowu zupełnie Zwolenia Zygmunta Augusta żeby życia życie
Populiarios ištraukos
387 psl. - Ziemia w ziemię się wraca, a duch, z nieba dany, Miałby zginąć ani na miejsca swe wezwany? O to się ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie, Że twoja namilejsza Orszuleczka żywie.
171 psl. - Kto ma swego chleba. Ile człeku trzeba, Może nic nie dbać o wielkie dochody, O wsi, o miasta i wysokie grody. To pan, zdaniem moim, Kto przestał na swoim; Kto więcej szuka, jawnie to znać daje Sam na się, że mu jeszcze nie dostaje.
386 psl. - Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu mo<jem>? Czy człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze, Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze? Czyli się w czyścu czyścisz, jeśli z strony ciała Jakakolwiek zmazeczka na tobie została? Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była, Niżeś się na mą ciężką żałość urodziła?
193 psl. - Serce roście patrząc na te czasy! Mało przed tym gołe były lasy, Śnieg na ziemi wysszej łokcia leżał, A po rzekach wóz nacięższy zbieżał. Teraz drzewa liście na się wzięły, Polne łąki pięknie zakwitnęły; Lody zeszły, a po czystej wodzie Idą statki i ciosane łodzie. Teraz prawie świat się wszystek śmieje, Zboża wstały, wiatr zachodny wieje; Ptacy sobie gniazda omyślają, A przede dniem śpiewać poczynają.
381 psl. - Próżno płakać" — podobno drudzy rzeczecie. Cóż, prze Bóg żywy, nie jest próżno na świecie? Wszytko próżno! Macamy, gdzie miękcej w rzeczy, A ono wszędy ciśnie! Błąd — wiek człowieczy! Nie wiem, co lżej: czy w smutku jawnie żałować, Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować?
383 psl. - Nie nasyciłaś mych uszu swymi piosnkami, I tę trochę teraz płacę sowicie łzami. A tyś ani umierając śpiewać przestała, Lecz matkę, ucałowawszy, takeś żegnała: "Już ja tobie, moja matko, służyć nie będę Ani za twym wdzięcznym stołem miejsca...
385 psl. - Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała? W którą stronę, w którąś się krainę udała? Czyś ty nad wszytki nieba wysoko wniesiona I tam w liczbę aniołków małych policzona? Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu moim?
382 psl. - Mnie by smutnego była odbiegła na świecie; Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy, Nigdy smutniejszy nie mógł być ani teskliwszy.
387 psl. - Płacz, synu mój, przywiódł mię w te tu wasze strony Z krain barzo dalekich, a łzy gorzkie twoje Przeszły aż i umarłych tajemne pokoje. Przyniosłam ci na ręku wdzięczną dziewkę...
383 psl. - Ucieszna moja śpiewaczko! Safo słowieńska! Na którą nie tylko moja cząstka ziemieńska, Ale i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała! Tęś nadzieję już po sobie okazowała, Nowe piosnki sobie tworząc, nie zamykając Ustek nigdy, ale cały dzień prześpiewając, Jako więc lichy słowiczek w krzaku zielonym Całą noc prześpiewa gardłkiem swym ucieszonym.