Wybór pism J. I. Kraszewskiego: Król i bondarywna. Dziś i lat temu trzysta |
Pagrindiniai terminai ir frazės
albo anioł Bondarowa Bondarywna Bóg chaty chce chciał choć choćby chutor chwili cichu cię coby coś cóż czego czém człowiek daléj dał długo dobrze dodała domu dosyć drzwi dziewczę dziś Grzybosia Grzybowska jakby jéj jeśli Kaniowa Kaniowie Kaniów kasztelan kasztelanię król króla Krywonogi któ ludzie Maksym mało masz miał miała mieć mię mógł mój mówił musi najj Natałka nią niech niego niéj niż oczy oczyma odezwał odparł onéj Otoż pana pani marszałkowa pani Mniszchowa panie panna pilno Pisma Kraszewskiego Plersch począł poczęła pono potém potrzeba proszę przecię Reja ręce rękę rzekł Rzesiński siebie snadź sobą spojrzał stał stanowniczy stara stara panna starosta stary swéj Sydor Sydorowa szambelan szlachcic Szuszkowski Szydłowski świat tedy téj tém trochę trzeba twarz wcale wiedział wiem więcej Wiśniowcu Wiśniowiec wszyst wziąć zasię zawołał zawżdy znowu żeby życia życie żywota
Populiarios ištraukos
262 psl. - A patrz jedno na jego postawy, jeśliże się nie masz czemu i pośmiać i podziwować, a on idzie nawieszawszy dziwnych pstrych chobotów około siebie, na ludzi nie patrzy tylko sam na się pogląda, cień upatruje, spluwa choć mu nie trzeba, rękawicę z tej ręki, na której sygnet...
326 psl. - Ale kto się chce tym dziwom przypatrzyć, jako się 20 chudzina żywi, idź na krakowski rynek, tam się nadziwujesz: ano jedna kiełbaski smaży, druga gzelce przedaje, druga wątrobę pieczoną z octem az cebulą; druga też zwodzi, druga z opłatki po rynku i po ulicach biega, druga z wieńcy, druga z ziołki iz czyr!B woną maścią siedzi.
265 psl. - Będą drugie ledwie je przy piętach znać, a przedsię czyście: lżej mi tak i Boże uchowaj konia odbyć, tedy mi w trawie nie zawadzą, a przedsię wszytko czyście.
234 psl. - Księże opacie, a nie poprawiło się wam nic?" Powiedział ksiądz, iż barzo mało. Powiedział mu pan, iż będzie dalibóg dobrze. Drugiego dnia nie dał mu także nic jeść. Rano przyszedł, ksiądz mu powiedział, iż mu się już jeść zachciewa. Przedsię mu nie dał nic jeść. Trzeciego dnia już na urząd bd nie szedł do niego. Alić ksiądz, wynurzywszy łeb z komnaty, woła: „Prze miły Bóg, dajcie co jeść!
234 psl. - Sprawię ja to tobie za dwieście złotych, jedno pojedź ze mną na mój zamek, bo ja tam mam na to nierówno lepsze przyprawy niżli w cieplicach". Przyjechali na zamek, zamknął mnicha w komnacie i nie dał mu nic jeść tego dnia. Przyszedł do niego rano, pytał go: „Księże opacie, a nie poprawiło się wam nic?" Powiedział ksiądz, iż barzo mało. Powiedział mu pan, iż będzie dalibóg dobrze. Drugiego dnia nie dał mu także nic jeść. Rano przyszedł, ksiądz mu powiedział, iż...
212 psl. - Także go też już będzie trzeba strzec od głupich a od plugawych chłopiąt, od zbytniej 25 czeladzi; bo co z młodu widzi, słyszy, to mu się snadnie wbije w onę młodą pamięć jego i także z nim będzie rosło.
212 psl. - Potym, gdy już będzie podrastać, nie trzeba go też nazbyt w grozie chować, bo ona młodość jego, gdyż jeszcze zmysły słabe we...
254 psl. - Hej. $ głowy, tedy się zmówił z gromadą, iż jutro kiedy będę oddawał pobór, aby nie było jedno sto pogłowia we wsi, a drudzy niech się rozłazą albo na orzechy, albo na roboty; a pod przysięgą oddawano.
254 psl. - Wójcie, wielka tam wieś, musi tam być więcej łanów. Powiedział wójt także też z głupią postawą: Takci się twej miłości widzi iż wieś wielka, iż się rozrodziła czeladka. Ale możesz temu wasza pańska miłość wierzać, iż u nas dziś trzej siedzą na jednym łanie.
274 psl. - ... klękają a czasem i krzyżem padają, a po ziemi się jako bydło walają lejąc sobie w gardło. A będzie drugi trzy kroć z onem gardłem za węgłem , a jeszcze sobie dobrze gęby nie utrze, a już woła: nalej drugą.