Pisma poetyczne polskieNakl. Wydawn. Biblioteki Polskiej, 1858 - 258 psl. |
Kiti leidimai - Peržiūrėti viską
Pagrindiniai terminai ir frazės
autor będziesz Biblioteka Polska bierze Boga Bóg bracie brzegu bydło bywa chce chocia choć cię coby cudze Czasem często człowiek dał Deorum dłużnik dobrze dosyć drudzy dzień Elefant etiam Flis gumna Herkules Heros idzie imie insze Item jakoby Jeśli jeźli Judasz Judaszowego Juszyński Kakus krwie którą którzy LESZKO lichwa lichwiarz ludzi łasztów mają miał miasto miej mieszek MIESZKO mię morze możesz mówi Najdziesz naprzód Narew nieborak nieboże Niech niechaj niemasz Nietoperz niż nobilitatis onego onej onę onych Pana panie plemie płacze poematu poeta poetyczne S. F. Klonowicza potem Przecie Przeto quae quam rzeczy siebie SIEMOWIT sobą swą swego swej swoje Szkarpawa szkuta szkutę szlachectwo śmierci Tamże tedy tobie tureckiej vero Victoria Victoria Deorum virtutis wiersz więcej Wisła wnet wodzie Worek Judaszów worka zdawna ZĘZA ziemie zkąd złodziej zową zowią Ztąd żeby życia żyto
Populiarios ištraukos
128 psl. - Bo kmiotaszek ubogi ustawnie do dwora Robi sobą i bydłem aże do wieczora, Karmi się ustawiczną biedą i kłopotem, Zimnem i upaleniem, łzami, dymem, potem; Cierpi kuny, biskupy, korbacze, gąsiory, Osoczniki, pochlebcę, podatki, pobory — I pany furyjaty, opiłe tyrany, Pyszne, chciwe, wszeteczne, gorsze niż pogany.
146 psl. - Kiedyby się gdzie nad rzeczką włoka mogła dostać, Mogłoby się co sprostać. Siłać więc jeden Mecenas naczyni Maronów, Nie szczędząc swych zagonów.
138 psl. - Hyacinthe, żałośniej niż pierwej zakwitaj, A płaczliwe litery nam na sobie czytaj. Lasy czarne iw polach nowo zapuszczone Gaje, i wy bezludne i nieosadzone Puszcze, od karytańskich gór do północnego Brzegu, gdzie morze gnuśne od mrozu wiecznego.
8 psl. - Iż szkuta właśnie jakoby żołądek Poźrze folwarki, gdy pan żyje szumno, I wszytko gumno. Te zaś żołądki prowadzą do Gdańska Poty cnych kmiotków, a raczej do Chłańska. Stamtąd ma pycha podżogę do zbytku Miasto pożytku. Morze nie ma dna, nie ma też i zbytek, Zawsze chce więcej, mało mu świat wszytek. Nie zna miary, więc co pilność ugoni, Zbytek uroni. Rad, iż mu z frochtu kupą idą grosze, Mniema, by gorzej przedawać po trosze, Lecz jako przyszła, tak odejdzie ona Kupą...
105 psl. - Wen dalej, mnkie do Kompostele, Widzieć miasta, klasztory, szpitale i cele. Już się polscy pątnicy uprzykrzyli Włochom, Którzy się przypatrzyli naszych ludzi fochom. Jedzą wiele, często się upijają radzi, A jednego występek wielu naszym wadzi.
70 psl. - Na drugie burmistrzostwa włożono szarwarki, Miasto rządów i sądów pilnują grabarki. Kiedy ondzie na wiosnę poczną się rwać stawy, Już tu panie burmistrzu połóż inne sprawy; Już tu bracie z barłogiem i gnojem najpierwej Mykaj, niżli się zejdzie pospólstwo; do przerwy Jeźli po czasie przyjdziesz (niestety na świecie), Odniesiesz od starosty korbaczem po grzbiecie.
93 psl. - Zapalczywy kostero, kuflu nierobotny, Marnotrawco, leniwcze, trądzie nieobrotny! Ucz się skromnie ubóstwa cierpieć chędogiego, Szanuj sławy uczciwej jak skarbu drogiego. Baw się pracą, gnuśnego strzeż się próżnowania, Sprawuj rzeczy poważne, niechaj błaznowania. Pomni na zakon Boży i na bojaźń jego; Strzeż swego ubóstwiczka, nie pragni ludzkiego. Jeśliś chudy pachołek, nie stawże się panem; Szczyrze z ludźmi postępuj, a nie bądź cyganem. Zaniechaj towarzystwa frantowskiego...
93 psl. - ... próżnowania, Sprawuj rzeczy poważne, niechaj błaznowania. Pomni na zakon Boży i na bojaźń jego; Strzeż swego ubóstwiczka, nie pragni ludzkiego. Jeśliś chudy pachołek nie stawże się panem; Szczyrze z ludźmi postępuj, a nie bądź cyganem. Zaniechaj towarzystwa frantowskiego cechu: Patrz swego powołania, a pracuj do zdechu. Nie szydź z ludzi, nie mrugaj powieką nieszczerą, Nie bądź łżywym oszustem, obłudnym przecherą.
174 psl. - Jużci tu nie żart. nie są wieści płonne; Już wiążą, biją koło nas postronne. Słyszymy trwogę, widzimy na oko Pożar i dymy wyniosłe wysoko. Perzynę pod nos wiatry nam zanoszą, Sąsiady palą, ścinają, pustoszą. Oblała się krwią wszystka okolica, Węgrzy, Pokucie, wołoska granica.
1 psl. - Które podejżrzeć ze wszystkich stron miło. Tam wieczne ognie swoje miejsce mają, I tam pałają. Puste powietrze i wiatr nieosiadły Poniżej zawisł. Na ziemi zaś padły Morza i rzeki; tamże mają zdroje Poniki swoje. Ziemia z górami zasiadła na dole, Tu jej grunt i dno, tu jej plac i pole. Każdy żywioł ma, nie bawiąc się wiele, Obywatele.