Dzieła, 3 tomasS. Lewental, 1878 |
Kiti leidimai - Peržiūrėti viską
Pagrindiniai terminai ir frazės
albo albowiem Amida Attyka Badajoz bardziej byli byłem chcąc chciał choćby cię cnoty czas czeladź czém częstokroć człowiek czyli czynić dał dobrze domu dosyć dotąd dyskurs dzieła gdyby gdym Gdyśmy imci iżby Jakoż jéj jeżeli Jowisz karawana kazał każdy kiem kruszec któ którą którzy Kwakr ledwo lubo ludzi Lukullus łem mają Marsylii masz miał miéć mogą mojego mojéj moję monar możności mógł mój mówić mówił nakoniec należy naówczas Neokles niech niego niekiedy niem niemi niż niżeli okręt okrętu osobliwie pana Perseuszu plenipotent Plutarch płód pospolicie postrzegł potém potrzeba poznać prze przedtém przeto przyczyny przyszedł rzeczy rzekł Rzym Seneka siebie sobą Solon sposobem swoich swojego swojej swojém swoję ści śmierci takowe takowéj takowych téj tém teraz téż toż trzeba umysł waszmość wiele więcej wszystkie wtenczas Xaoo zaczął zatém zbyt zdaje ziemi zkąd złe znać ztąd źle żeby żebym żem życia
Populiarios ištraukos
56 psl. - Już się zabierało nazajutrz ku południowi, gdy przyszedł do mnie mój gospodarz i zaprowadził do domu jednego; zastałem tam zgromadzonych wszystkich osady gospodarzów. Przyjęty od nich byłem mile, a gdyśmy Z darnia zrobione stoły w chłodzie drzew sadu zasiedli, stawiano przed każdym zwykłe potrawy.
7 psl. - Bardzo wielu, a podobno większa połowa współbraci moich, autorów, żyje z druku; tak teraz robiemy książki jak zegarki, a że ich dobroć od grubości najbardziej zawisła, staramy się ile możności rozciągać, przedłużać i rozprzestrzeniać dzieła nasze.
12 psl. - Dopomogła do takowej rezolucji nader szczęśliwa natura: był albowiem z tego rodzaju ludzi, których to pospolicie nazywają „dobra dusza". Nic on o tym nie wiedział, co robili Grecy i Rzymianie, i jeżeli co zasłyszał o Czechu i Lechu, to chyba w parafii na kazaniu. Co mu powiedział niegdyś jego ojciec (a jak starzy twierdzili, jeszcze lepsza dusza niż on), to też samo on nam ustawicznie powiadał; tak dalece, iż u nas nie tylko wieś, ale i sposoby mówienia i myślenia były dziedziczne....
12 psl. - Nim zacznę mówić o moim wychowaniu, nie od rzeczy zda mi się namienić cokolwiek o tych, od których życie powziąłem, to jest po prostu o moim ojcu io mojej matce. Ojciec mój, po stopniach skarbnik, wojski, miecznik, łowczy, cześnik, podstoli...
116 psl. - Domyślić się każdy może, iżem się pytał Julianny, jakim sposobem do tego stanu, w którym ją widzę, przyszła. Gdybym się chciał trzymać tonu romansów, z historii Julianny zrobiłbym księgę czwartą. Zacząłbym pod osobliwymi rozdziały opowiadać na przykład: jako Julianna zamknięta w klasztorze ciężko płakała straty amanta swojego; jako jednego czasu przechodząc się z towarzyszkami po ogrodzie porwana była gwałtownie przez nieznajome osoby; jako w oddalonej puszczy odbita...
14 psl. - Przez siedem lat nie tak wychowania, jak pieszczot domowych, byłem wolen nie tylko od nauki, ale od najmniejszego chęciom moim sprzeciwienia się; stąd ten pierwszy krok poniewolnego wyjazdu zdawał mi się nieznośny. Pierwszy raz dopiero poznawałem ciężar podległości; oddalałem się pierwszy raz od obecności rodziców, od pieszczot matki, od pochlebstw domowników. Najbardziej jednak (jak zapamiętam) przerażał mnie cel, dla którego wysłany byłem: nauka. Nie mogłem ją mianować...
106 psl. - Diariusz podróży z Paryża do Warszawy nie bawiłby czytelnika. Przypadku żadnego , osobliwego nie miałem, czasy były piękne, droga dobra. Stanąłem w Warszawie 14 maja w samo południe. Prezentowany byłem u dworu, przyjęty od panów łaskawie, od dam mile, od wszystkich z ciekawością i upragnieniem, żeby wiedzieć jak najdokładniej moje przypadki, o których już dawniej była wieść przyszła z zwyczajnymi przydatkami.
62 psl. - Fizyka traktuje o przyrodzeniu rzeczy, ale iw niej nadto się; zapuszczacie. "Umysł wasz zbyt dumny chce odchylać zasłonę wyrokiem przedwiecznym zapuszczoną. Chcecie wmawiać w mniej wiadomych, żeście ją odsłonili, i zamiast istoty rzeczy odkrytych, opowiadacie wasze sny i przywidzenia. Latacie po niebach ; nie kontenci z miłego widoku gwiazd i planet, chcecie je mierzyć...
113 psl. - Powróciłem z bardzo dalekiej wyspy; to było wyrokiem zagradzającym mi drogę do promocji. Jeżeli ten powrót znaczył niepodobieństwo zgodzenia cnoty z szczęściem, niech moi ziomkowie do dalekich wysp jeżdżą — choćby w tej podróży minęli Paryż i Londyn, nie straci na tym ojczyzna.
33 psl. - Nauczyłem się więc, iż kto ma sprawę, koniecznie mu do wygranej trzech rzeczy potrzeba. Pierwsza z nich: kredyt własny lub wsparcie mocnych protektorów. Druga: znajomość, przyjaźń lub pokrewieństwo z sędziami, aw niedostatku ten dzielny sposób, którego lubo wyrazić nie śmiem, w potrzebie jednak albo wyrówna lub więcej dokaże nad przyjaźń i pokrewieństwo. Na końcu się zwyczajnie kłaść zwykła sprawiedliwość interesu.